moje cacko
moje cacko
witam wszystkich.
przedstawiam wam moje "dziecko",moj "wytwor fantazji ",pojazd na ktorym czuje sie w pelni usatysfakcjonowany jezdzac nim,ale i pojazd przez ktory nie spalem po nocach,nabawilem sie deformacji kregoslupa (10 lat jazdy na tym samym i jedynym sztywnym tyle).co tu duzo gledzic.jestem zadowolony ze go mam i jezdze nim od 10 wiosen
teraz do rzeczy.moto powstalo ok roku 96 moze 97 nie pamietam dokladnie.pierwsze proby odbyly sie w 98r.i tak zostalo do dzis.w pierwowzorze wygladal jak z bajki,nie jeden salon harlejowy chcialby miec tak wypucowane sprzety,ale ja zamiast latac ze sciera i czyscic chromy wole ganiac to tu to tam i wszystkie areografy,chromy i lakiery szlag trafil.przynajmniej teraz sie wyroznia z tlumu nie jako lsniacy chopper,a jako ratbike.kiedys ktos powiedzial ze on jest tak brzydki ze az ladny no i mail racje.bardziej dbam o strone techniczna niz wizualna.jest odzwierciedleniem mojej osobowosci,a nie jakiegos "kompleksu".tyle o moim moto.pozdrowienia dla wszystkich forumowiczow!!!!! aha zapomnialem dodac ze wszelkie pomiary byly robione "komputerowo"
[
Dodane po 28 minutach:
jeszcze dodam 2 fotki mojego sprzeta.patrzec i podziwiac!!!! ile to czlowiek musi miec w sobie samozaparcia i werwy zeby jezdzic tyle lat takim cudakiem,a nie pujsc na latwizne i dosiadac "wygodnego" japonskiego kredensa.tak na marginesie to w mojej stajni stoi jeszcze intruder 1.4,ale pozyczam go kumplom jak na jakis zlot smigamy.sam nim nie jezdze po bibach bo bym swoja tozsamosc zatracil!!!! jedna z fotek przedstawia mojego sprzeda w 1-ym wydaniu
Dodane po 5 minutach:
no i dupa!!! nie moge jednej fotki tej najwazniejszej zaladowac.lepszy ze mnie mechanik niz komputerowiec!!!
przedstawiam wam moje "dziecko",moj "wytwor fantazji ",pojazd na ktorym czuje sie w pelni usatysfakcjonowany jezdzac nim,ale i pojazd przez ktory nie spalem po nocach,nabawilem sie deformacji kregoslupa (10 lat jazdy na tym samym i jedynym sztywnym tyle).co tu duzo gledzic.jestem zadowolony ze go mam i jezdze nim od 10 wiosen
teraz do rzeczy.moto powstalo ok roku 96 moze 97 nie pamietam dokladnie.pierwsze proby odbyly sie w 98r.i tak zostalo do dzis.w pierwowzorze wygladal jak z bajki,nie jeden salon harlejowy chcialby miec tak wypucowane sprzety,ale ja zamiast latac ze sciera i czyscic chromy wole ganiac to tu to tam i wszystkie areografy,chromy i lakiery szlag trafil.przynajmniej teraz sie wyroznia z tlumu nie jako lsniacy chopper,a jako ratbike.kiedys ktos powiedzial ze on jest tak brzydki ze az ladny no i mail racje.bardziej dbam o strone techniczna niz wizualna.jest odzwierciedleniem mojej osobowosci,a nie jakiegos "kompleksu".tyle o moim moto.pozdrowienia dla wszystkich forumowiczow!!!!! aha zapomnialem dodac ze wszelkie pomiary byly robione "komputerowo"
[
Dodane po 28 minutach:
jeszcze dodam 2 fotki mojego sprzeta.patrzec i podziwiac!!!! ile to czlowiek musi miec w sobie samozaparcia i werwy zeby jezdzic tyle lat takim cudakiem,a nie pujsc na latwizne i dosiadac "wygodnego" japonskiego kredensa.tak na marginesie to w mojej stajni stoi jeszcze intruder 1.4,ale pozyczam go kumplom jak na jakis zlot smigamy.sam nim nie jezdze po bibach bo bym swoja tozsamosc zatracil!!!! jedna z fotek przedstawia mojego sprzeda w 1-ym wydaniu
Dodane po 5 minutach:
no i dupa!!! nie moge jednej fotki tej najwazniejszej zaladowac.lepszy ze mnie mechanik niz komputerowiec!!!
Ostatnio zmieniony czwartek, 4 gru 2008, 15:25 przez jabol, łącznie zmieniany 2 razy.
od jazdy na sztywniaku kregoslup mi zara wybuchnie!!ma ktos odsprzedac takowy bo jak nie to eutanazja!!! ałałaaaaa
Super extra ! . w końcu pojawiła się bratnia dusza . jak się kiedyś razem zjedziemy to musimy sobie fotkę walnąć. wiesz Jabol , ja też jeżdzę na sztywnym tyle, na brak wygód nie narzekam , a droga jak jest podziurawiona to po prostu wolno jadę , "sztywniaki" mają coś w sobie - mi dają poczucie bezpieczeństwa (nie lubię jak coś mi lata w tamtych okolicach)- ale to tylko takie moje odczucie (chociaż mam zamiar spróbować z softailem)
zauważyłem ,że masz dosyć szreokiego kapcia w tyle , jak masz rozwiązany napęd skrzynia - dyfer ? , silnik na środku, czy przestawiony ? no i jaka długość !!!!, :)
p.s. znasz Guliwera z Białych Błót , k. Bydgoszczy ?
zauważyłem ,że masz dosyć szreokiego kapcia w tyle , jak masz rozwiązany napęd skrzynia - dyfer ? , silnik na środku, czy przestawiony ? no i jaka długość !!!!, :)
p.s. znasz Guliwera z Białych Błót , k. Bydgoszczy ?
jimi ja mam centrycznie silnik w ramie.mam wal na2 przegubach.ten przy skrzyni jest to krzyzak od duzego fiata,a ten na walku atakujacym to zamieniam oryginalny ruski bokserowy na przegub kolowy od cieniasa.przerobilem go odpowiednio i bede lada momet montowal.a kapcia mam 185,a wejdzie smialo 195 bo mialem taki na momet zapakowany.mam bardzo szeroki tyl.lukac ma fotki!!!
a wlasnie jeszcze mam zapytanie do ciebie.ile ty zjezdziles sezonow na sztywniaku??? ja 10 i 11 chyba by nie nastapil bo w trybie natychmiastowym na operacje mojego kregoslupa.wstawiam siodlo na sprezynie.sporo znajomych wymieklo z prawdziwych sztywnych maszyn na poczet "wygodnych" japonczykow - moto bez duszy. e co tam wiele gadac!!!!
a wlasnie jeszcze mam zapytanie do ciebie.ile ty zjezdziles sezonow na sztywniaku??? ja 10 i 11 chyba by nie nastapil bo w trybie natychmiastowym na operacje mojego kregoslupa.wstawiam siodlo na sprezynie.sporo znajomych wymieklo z prawdziwych sztywnych maszyn na poczet "wygodnych" japonczykow - moto bez duszy. e co tam wiele gadac!!!!
od jazdy na sztywniaku kregoslup mi zara wybuchnie!!ma ktos odsprzedac takowy bo jak nie to eutanazja!!! ałałaaaaa
Kumpel miał też ogórka z bundeswery i siedział tam dziwny silnik, też boxer ale coś wysoko i żwawo się kręcił. I jeszcze to zużycie paliwa- 18-20L. Na dwóch gaźnikach. Po tych właśnie gaźnikach doszliśmy, że jest to silnik Porshe montowany we wczesnych carrerach. Silnik poszedl do żyda za cięężką kasę a w ogórku wylądował 1,8TD, zabudowa kamperowa i jeździ dziś w Norwegii :)
Zbudowałem Kozaka i to nie moje ostatnie słowo:P
słuchaj Jabol , na sztywniakach jeżdzę więcej niż 10 lat, chociaż w planach mam softaila (koszty - :( ), wspomniałeś o ludziach , którzy przerzucili sie na wygodna "japonoię", myslę ,że nie o tą wygodę tu chodzi ( rączek nie chce im się brudzić)
Jaca bus z silnikem porsche - dobry materiał na trike.
Jaca bus z silnikem porsche - dobry materiał na trike.
- zapek-1974
- Zapomaniak
- Posty: 434
- Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2008, 19:46
- Lokalizacja: Busko-Zdrój
JIMI chyba to jabol ma tu rację jeżeli chodzi o sztywny tył, bo jakie tui jest brudzenie rąk nawet jak coś czasami wypadnie to sama przyjemność grzebnąć przy ukochanej maszynie . Ja jeżdżę na sztywniaku już ponad 8 lat i też wiem doskonale co to znaczy jak się wpadnie w dziurę na drodze przy 100-wie na zegarze, więc siedzenie na sprężynach chociażby najmniejszych jest bardzo dobrym rozwiązaniem bo motocykl dalej jest sztywny i prowadzi się zajebiście a nery już tak po zaworach nie dostają.
Wiesz 74' nie mam na mysli jazdy sztywniakiem po dziurach , bo od tego są crossy, ale musisz przyznać ,że jak jest dobra droga to lepiej się jedzie niż na amortyzatorach (nie jestem zapalonym zwolennikiem sztywnych tyłów ), ale jak się jedzie na dobrej drodze to nic nie lata w tyle - jakby jakieś luzy były , albo cos się miało zaraz urwać
- zapek-1974
- Zapomaniak
- Posty: 434
- Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2008, 19:46
- Lokalizacja: Busko-Zdrój
czy ktorys z was probowal przez dluzsza chwile jechac sztywniakiem po wyzej 140?? ja kilka razy osiagnelem ta 1sza predkosc kosmiczna i przezycia byly rownie kosmiczne jak predkosc z ktora jechalem.
sztywniaki byly budowane od poczadku produkcji 1no sladu do powiedzmy lat 40 gdzie predkosci oscylowaly do powiedzmy 100/h,a i drogi byly z kamienia lupanego to i o takiej predkosci mozna bylo sobie pomarzyc.miekkie tyly mialy maszyny wyscigowe i dla tych z grubym portfelem.
do czego zmierzam??!!a do tego ze sztywniaki juz dawno wyginely wraz z mamutami,dinozaurami i tym podobnymi stworami.ci ktorzy teraz dosiadaja sztywniaka sa raczej zdeterminowani tym ze poprzednia epoka juz minela i nastala epoka taniej japonszczyzny i maja w sobie wiele samozaparcia.chyle czola wszystkim ktorzy jezdza na sztywniaku i po prawdzie sam sie sobie dziwie ze nie jezdze intruderem ktory sie leni w garazu.
PS.na jakim cisnieniu w tylnym kole jezdzicie?? ja mam opone 90 wysokosci i u mnie cisnienie oscyluje miedzy 08-1.0 bar (atm) co daje ugiecie opony w granicach 20-30mm.chociaz dobre i to!!
sztywniaki byly budowane od poczadku produkcji 1no sladu do powiedzmy lat 40 gdzie predkosci oscylowaly do powiedzmy 100/h,a i drogi byly z kamienia lupanego to i o takiej predkosci mozna bylo sobie pomarzyc.miekkie tyly mialy maszyny wyscigowe i dla tych z grubym portfelem.
do czego zmierzam??!!a do tego ze sztywniaki juz dawno wyginely wraz z mamutami,dinozaurami i tym podobnymi stworami.ci ktorzy teraz dosiadaja sztywniaka sa raczej zdeterminowani tym ze poprzednia epoka juz minela i nastala epoka taniej japonszczyzny i maja w sobie wiele samozaparcia.chyle czola wszystkim ktorzy jezdza na sztywniaku i po prawdzie sam sie sobie dziwie ze nie jezdze intruderem ktory sie leni w garazu.
PS.na jakim cisnieniu w tylnym kole jezdzicie?? ja mam opone 90 wysokosci i u mnie cisnienie oscyluje miedzy 08-1.0 bar (atm) co daje ugiecie opony w granicach 20-30mm.chociaz dobre i to!!
od jazdy na sztywniaku kregoslup mi zara wybuchnie!!ma ktos odsprzedac takowy bo jak nie to eutanazja!!! ałałaaaaa
74' masz rację co do dziur pojawiających się nagle , ale jest to nie do uniknięcia.
Jabol większe prędkości na sztywniaku - owszem , ale oczyiście na prawie idealnej nawierzchni (bez dziur , kolein itd). zresztą sam na pewno bardzo dobrze wiesz ,że sama jazda motocyklem tych gabarytów wymaga nieprzeciętnych umiejętności (troche to trwało zanim sam się przywyczaiłem do jazdy takim potworem). nie wiem czy inni zdają sobie z tego sprawę , ale musisz przyznać ,że dużym czynnikiem zapewniającym niesamowite wrażenia z jazdy są jego G A B A R Y T Y !!! (podejżewam ,że również Tobie najczęściej zadawne nie jest pytanie: od czego silnik, lie to pójdzie, ile pali....., ale "jak tym sie jeździ? ", ręce cię nie bolą .....d.pa......
Ale do sztywniaków - w moim przypadku chodziło przede wszystkim oto by sylwetka tylnej części ramy była właśnie taka jak jest teraz , (na softaila mnie nie było stać) i tyle, sztywniak jest wynikiem cieńkiego portfela i podejrzewam ,że w większośći przypadków tak jest. zbudować sztywniaka jest po prostu taniej (tak jak np. tańsze są teleskopy od trapezu, albo ostatnio: czarny mat od chromu).
Jabol większe prędkości na sztywniaku - owszem , ale oczyiście na prawie idealnej nawierzchni (bez dziur , kolein itd). zresztą sam na pewno bardzo dobrze wiesz ,że sama jazda motocyklem tych gabarytów wymaga nieprzeciętnych umiejętności (troche to trwało zanim sam się przywyczaiłem do jazdy takim potworem). nie wiem czy inni zdają sobie z tego sprawę , ale musisz przyznać ,że dużym czynnikiem zapewniającym niesamowite wrażenia z jazdy są jego G A B A R Y T Y !!! (podejżewam ,że również Tobie najczęściej zadawne nie jest pytanie: od czego silnik, lie to pójdzie, ile pali....., ale "jak tym sie jeździ? ", ręce cię nie bolą .....d.pa......
Ale do sztywniaków - w moim przypadku chodziło przede wszystkim oto by sylwetka tylnej części ramy była właśnie taka jak jest teraz , (na softaila mnie nie było stać) i tyle, sztywniak jest wynikiem cieńkiego portfela i podejrzewam ,że w większośći przypadków tak jest. zbudować sztywniaka jest po prostu taniej (tak jak np. tańsze są teleskopy od trapezu, albo ostatnio: czarny mat od chromu).
ja wychodze z zalozenia: fucking hrom,fucking piekny lakier ! liczy sie rock'n'roll,a reszta jest tylko dodatkiem (hromy,lakiery i inne ozdoby).sprawia mi niesamowita przyjemnosc jazda moim moto w takiej pozycji.mialem juz okazje wiele sprzetow okazje oblatywac i zadnym,ani zaden nie dal mi tyle radosci co moj fucking zapor ! hahaha.pozdrawiam
od jazdy na sztywniaku kregoslup mi zara wybuchnie!!ma ktos odsprzedac takowy bo jak nie to eutanazja!!! ałałaaaaa
- zapek-1974
- Zapomaniak
- Posty: 434
- Rejestracja: czwartek, 4 wrz 2008, 19:46
- Lokalizacja: Busko-Zdrój
Jabol, powiem ci, również z własnego doświadczenia takie coś , widząc twoją maszyne każdy wypowiada tylko jedno zdanie ....cytuję ....... "o ja pierd..le"
Jak mówili na studiach, piękna maszyna oddaje pokłon najpotężniejszej rzeczy jaką stworzyła natura...ludzki umysł.
Nie chodzi tu tylko o estetyke wykonania, ale pomysł....... i jego realizacja.
O ile pomysły ma wielu, to "jaja" żeby je zrealizowac naprawde garstka.
Jak mówili na studiach, piękna maszyna oddaje pokłon najpotężniejszej rzeczy jaką stworzyła natura...ludzki umysł.
Nie chodzi tu tylko o estetyke wykonania, ale pomysł....... i jego realizacja.
O ile pomysły ma wielu, to "jaja" żeby je zrealizowac naprawde garstka.
ZAPOR - służba w mundurze