Było wiele motocykli,ale walkę o moje cztery litery wygrał Zapek.Mówi się, że jak ktoś czegoś bardzo chce, to cały kosmos mu sprzyja i w końcu osiągnie swój cel.Więc stało się i jestem posiadaczem Zapka.Witam wszystkich - Jurek.
Wszystko odbyło się na wariackich papierach. Negocjacje cenowe z WBee trwały długo, w końcu dogadaliśmy się z ceną. Jednak, gdy pojechałem po odbiór okazało się, że Zapek jest nie na chodzie (padnięty rozrusznik i aku), moto naprawdę długo stało. Decyzja musiała być szybka, bo następnego dnia(o czym wiedziałem) WBee wyjeżdżał do Stanów. Tak więc najbliższy termin zakupu byłby za rok. Po dalszych negocjacjach (WBee coś tam dorzucił) zostałem szczęśliwym właścicielem. W tej chwili Zapek pali, ale nie jeździ.
Trzymam kciuki i wierzę w Twoją wytrwałość. Sam też chciałem budować wymarzone moto, ale brak czasu wymusił kupno czego do dokończenia. Czas tak szybko ucieka, a trzeba jeździć, jeździć, jeździć ....
Dzięki za słowa uznania dla mojego Zapka.Myślę,że to co jest piękne to to,że każdy Zapek jest inny,każdy wzbudza inne emocje,a przy tym ogromne zainteresowanie.